1 lis 2013

Tak jak tego chcesz, cz. 5 z 7

Skręć w lewo.
Mucha chodziła po blacie ławki. Na chwilę przystawała, pocierała przednimi odnóżami o siebie, a potem znów ruszała w drogę.
Skręć w lewo, powtórzył w myślach Tommy. Ale owad nie reagował.
Stój.
Skręciła w prawo.
Stój!
Mucha zerwała się i odleciała, bzycząc.
To chyba tak nie działa..., pomyślał rozgoryczony Tommy i dopiero teraz skierował uwagę z powrotem na to, co dzieje się w klasie. Zorientował się, że nauczyciel patrzy na niego.
– Tommy? Czy ci przypadkiem nie przeszkadzam? – zapytał pan Cleave.
Tommy spuścił wzrok, speszony.
– A może ty powiesz nam, jakie były postulaty Cromwella?
Cisza.
– Tommy, już trzeci raz w tym tygodniu nie słuchasz na zajęciach. Zostań, proszę, po lekcji. Chciałbym żebyś porozmawiał z panią dyrektor.
Tommy zaczerwienił się. Czuł, że wszyscy na niego patrzą. Nienawidzę go, pomyślał. Chciałbym, żeby przestał tu pracować.
Tymczasem pan Cleave wrócił do prowadzenia lekcji.
– Dobrze, w takim razie teraz przypomnijmy sobie...
Rozległ się ostry dźwięk dzwonka i wszyscy zaczęli się szybko pakować.
Tommy chował swoje rzeczy leniwie, myśląc o tym, co czeka go za chwilę. Kiedy w klasie został już tylko on i pan Cleave, do środka weszła dyrektorka. Była wyraźnie w nienajlepszym humorze.
– O, dobrze, że pani jest, pani dyrektor. Chciałbym porozmawiać z panią o Tommim.
– Innym razem. Na razie chcę porozmawiać z panem – odpowiedziała i rzuciła Tommiemu ponaglające spojrzenie. Zabrał szybko plecak i wybiegł z sali.
Upiekło mu się.
Zamknął za sobą drzwi i przyłożył do nich ucho, nasłuchując. Doleciały go strzępki rozmowy:
– ...romans z uczennicą... nieletnia... koniec pana kariery...
Tommy nie mógł w to uwierzyć. To on to zrobił – wyrzucił go!
Zadowolony, poszedł w kierunku bufetu. To długa przerwa, będzie miał czas, żeby coś zjeść.
Minął dwóch pierwszoklasistów, jakąś parę, a potem grupkę dziewczyn.
Zatrzymał się.
Dziewczęta chichotały. Spoglądały na niego niby ukradkiem, mówiły sobie coś na ucho i zakrywały usta, zanosząc się śmiechem.
Drwiły z niego.
Nie znosił tego! Czuł się nieatrakcyjny, niepotrzebny...
Tak bardzo chciałbym, żeby to na nie już nigdy nikt nie chciał spojrzeć. Żeby zobaczyły, jak to jest!
– Aaaa! – pisnęła jedna z dziewczyn. – Coś mi wyskoczyło na ręce!
– O Boże, masz to samo na twarzy! – wrzasnęła druga.
– Ty też!
Na twarzach dziewczyn zaczęły pojawiać się krosty. Ogromne, czerwone, ropiejące i zmieniające się. Były wszędzie – na polikach, na czołach, na ustach. Było ich tak dużo, że zaczęły się łączyć i łuszczyć, co wyglądało jakby z twarzy schodziła im skóra.
Dziewczyny zaczęły wrzeszczeć i rozbiegły się w popłochu do toalet.
Tommy uśmiechnął się. To był jego szczęśliwy dzień. Ruszył dalej w stronę bufetu. Miał ochotę na dużą kanapkę z szynką, serem i majonezem. I frytki. Koniecznie frytki.
To był jego szczęśliwy dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 

Toplista: Najlepsze Horrory w Necie
Toplista: Opowiadania
Toplista: Straszne historie