Poltergeist, cz. 2 z 7
Bryan
rzucił teczkę z aktami na biurko i usiadł w obrotowym fotelu.
– Poltergeist.
– Co?
Dave
wyciągnął się w fotelu naprzeciwko i podrapał po ramieniu.
– Złośliwy
duch. Facet twierdzi, że go opętał. I że niszczy jego życie.
Dlatego chciał wysadzić jego kryptę w powietrze.
Dave
wywrócił oczami.
– Oryginalnie.
I musiał to zrobić akurat wtedy, gdy w środku była wycieczka
turystów?
– Ta
wycieczka to jedyny sposób, żeby dostać się do środka. To Czarne
Mauzoleum; reklamują je jako jedno z najbardziej nawiedzonych miejsc
na świecie. Straszy tam poltergeist Mackenziego. Dziwię się, że o
tym nie słyszałeś, długo już mieszkasz w Edynburgu... W każdym
razie, tylko przewodnicy wieczornych wycieczek mają klucze do tej
części cmentarza.
Dave
ponownie sięgnął do ramienia. Bryan kontynuował:
– Ludzie
piszą w Internecie, że po wizycie w mauzoleum słyszą dziwne
odgłosy, nie mogą oddychać, znajdują na swoim ciele swędzące
znaki...
Dave
momentalnie przestał się drapać. Odchrząknął.
– Świr.
– Ewidentnie
świr! – zaśmiał się Bryan.
– No
nic – Dave wstał – Dzięki, że zaspokoiłeś moją ciekawość.
– Zawsze
chętnie to robię! Wiem, że lubisz wiedzieć wszystko o sprawach, w
których bierzesz udział. Trzymaj się! – powiedział Bryan i
zaserwował mu najszerszy ze swoich uśmiechów.
Dave
wyszedł zamyślony z jego gabinetu. Coś nie dawało mu spokoju...
piszesz bardzo ciekawe historię ;)
OdpowiedzUsuń