Poltergeist, cz. 4 z 7
Dave
siedział jak struty przy swoim biurkiem w wydziale specjalnym.
Patrzył tępo w jeden punkt, nie mogąc zapomnieć o minionej nocy.
Jedyna jego zewnętrzna aktywność sprowadzała się do regularnego
drapania w ramię prawej ręki.
– Dave.
– Usłyszał znajomy głos i ktoś przysiadł na jego biurku. To
był Bryan. – Znasz już najnowsze wieści? Ten facet z cmentarza
popełnił samobójstwo.
David
natychmiast oprzytomniał i odwrócił się w stronę przyjaciela.
– Samobójstwo?
Jak to?
– Jeszcze
nie wiemy. Wygląda to tak, jakby się udusił... sam. – Bryan
spojrzał na zegarek. – No, muszę lecieć. Trzymaj się, stary. –
Klepnął go w plecy. – Będę cię informował.
I
odszedł. Ale Dave wcale nie był tymi informacjami zachwycony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz