Poltergeist, cz. 6 z 7
Miał
dzisiaj wolne. I bardzo dobrze. Zdążył już pójść do lekarza,
zdążył zrobić badania, a godzinę temu zaparkował przed
biblioteką. Kobieta przyjmująca zamówienia w czytelni trochę się
zdziwiła, gdy rozgorączkowany poprosił o wszystko, co ma
jakikolwiek związek z cmentarzem Greyfriars i poltergeistem, ale cóż
– on potrzebował informacji i to tak szybko, jak to możliwe.
Siedział
teraz nad stosem gazet i książek i z każdą chwilą to, co czytał,
napawało go coraz większym przerażeniem. Mackeznzie był
prawnikiem na dworze Karola II i zasłynął z okrucieństwa, z jakim
przesłuchiwał i zabijał zbuntowanych przeciwko religijnej władzy
króla Konwenantów. Wyrywanie paznokci, przypalanie, a potem
podtapianie i bicie do krwi należały do standardowych metod
wymuszania zeznań. Tych, którzy mimo wszystko nie chcieli przyjąć
zwierzchnictwa króla, zamknął na całą zimę w ogrodzonej wysokim
murem części cmentarza, tworząc pierwszy w Europie obóz zagłady
– na 250 lat przed działaniami Hitlera. Kiedy Mackenzie umarł,
pochowano go właśnie tutaj.
Dalej
było już tylko gorzej. W 1998 roku szukający schronienia włóczęga
włamał się do krypty Mackenziego i sprowokował ducha do
działania. Od tej pory poltergeist regularnie atakował
odwiedzających mauzoleum turystów. Dave przeczytał kilka nagłówków
w starych numerach Edinburgh Evening News:
Turyści
wyszli z siniakami, zadrapaniami i pręgami.
Po
wizycie w Czarnym Mauzoleum kobieta dostała ataku padaczki.
Nieznana
siła przycisnęła zwiedzających do ziemi.
Szkocki
cmentarz – 80 ataków ducha w ciągu ostatnich 18 miesięcy.
W
2000 roku na cmentarz przybył wielebny Colin Grant, by dokonać
egzorcyzmów. Kilka tygodni później zmarł na atak serca. Tuż
przed śmiercią powiedział: Tę kryptę trzeba...
Dave'a
oderwała od lektury zmiana na ekranie tableta – przyszła
wiadomość z kliniki. Wynik był pozytywny. POZYTYWNY. To znaczy, że
miał raka... Cholera jasna, miał na ramieniu raka!
Zabuczał
jego telefon. Dzwoniła siostra. Dziwne, nie odzywała się od dawna.
– Tak?
– odebrał, nie zwracając uwagi na karcące spojrzenia innych
czytelników.
– Dave...
Och, Dave... – zaczęła Susan łamiącym się głosem. – Chodzi
o mamę... – Chwila przerwy. – Nie żyje.
David
zakończył połączenie i powoli powrócił wzrokiem do przerwanego
zdania w książce. Wielebny Grant powiedział: Tę kryptę trzeba
zniszczyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz