26 sty 2011

Insekt, cz. 2 z 7

Świerk pod Warszawą, obecnie

Krople deszczu odbijały się hałaśliwie od mokrej powierzchni asfaltu. Kompleks zajmował obszar 40 hektarów, otoczony sosnowym lasem. Kilkadziesiąt kanciastych budynków rozrzuconych było wokół rotundowej hali reaktora, a wszystko ogradzała siatka pociągnięta kolczastym drutem. Ponury widok, zwłaszcza, że było już ciemno.

Autokar podjechał pod budynek dla gości, wyłączając światła. Po chwili wysypała się z niego gromada młodzieży i wszyscy, naciągając mocno kaptury na głowy, wbiegli do środka.

*

Klasa tłoczyła się w niedużym holu, oblegając uwijającą się jak w ukropie szatniarkę. Na oko czternastoletni, pryszczaty chłopiec w okularach, potknął się o własny plecak, co wywołało gromką salwę śmiechu i kilka złośliwych uwag:

– Patrz, jak leziesz, Nerd!

– Mama nie zawiązała ci sznurowadeł? Ha ha ha!

Jacek tymczasem stanął z boku i szukał kogoś wzrokiem w całej tej kotłowaninie. Zauważył, że na ścianach wiszą rozmaite tablice i plakaty. Jedna z nich przedstawiała schemat reaktora zanurzonego do połowy w wielkim basenie, inna kolumnę dziwnych nazw i wzorów. Ech, chemia... To chyba nie będzie ciekawa wycieczka.

Ktoś trącił go w ramię.

Po jego lewej stronie stała niewysoka dziewczyna w ciężkich skórzanych butach i chuście z trupią czaszką zawiązanej na głowie.

– Masz? – zapytała konspiracyjnym szeptem.

Jacek przytaknął i poklepał się po kieszeni szerokich spodni. Karolina uśmiechnęła się porozumiewawczo.

– Gimnazjum nr 4, zbiórka! – klasnęła w dłonie wychowawczyni – Szybko, szybko, już wpół do dziewiątej! Jesteśmy dziś ostatnią grupą i przewodnik już na nas czeka!

Młodzież zaczęła opieszale schodzić się w kierunku nauczycielki, nie zaprzestając śmiechów i rozmów.

Zwiedzanie miało się zacząć.

Czytaj dalej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 

Toplista: Najlepsze Horrory w Necie
Toplista: Opowiadania
Toplista: Straszne historie