Pasterz, cz. 6 z 7
Giancarlo czuł, że Luigi zerka na niego z dezaprobatą, ale nie mógł powstrzymać się od nerwowego rozglądania na boki. Nękała go myśl, że Thrysos może być gdzieś w pobliżu. Oby Anselmo zadzwonił szybko i oby miał jakieś rewelacje...
Z drugiej strony, nic nie wskazywało na to, by tutaj, na szczycie Góry Oliwnej, mógł spotkać pasterza. Stali na łysym wzgórzu, pod nimi rozciągała się Jerozolima. Przewodnik grupy opowiadał o tradycji krzyżowania buntowników w Cesarstwie Rzymskim. Miał chyba jeszcze ze dwie warstwy ubrania pod kamizelką; jak on wytrzymywał w tym upale?
W pejzażu miasta dominowała złota kopuła muzułmańskiego sanktuarium. Wyrastała za grubym murem ponad piaskowymi dachami starówki. Nieco bliżej znajdowały się nowsze budynki, choć w podobnej kolorystyce; po spieczonych słońcem ulicach sunęły leniwie samochody.
Giancarlo przesunął wzrok ku podnóżu góry. Po skalistym zboczu wiła się kręta ścieżka, aż na sam dół...
I wtedy go zobaczył. Starzec w długiej szacie prowadził swoje stado w głąb miasta. Mecząc i pobrzękując dzwoneczkami, kozy szły na całej szerokości jezdni, tamując ruch.
A On przed nimi.
Chłopakowi zawróciło się w głowie. Z góry dostrzegł, jak pasterz obraca ku niemu twarz i wyciąga przed siebie sękaty kij. W tej samej chwili wśród turystów rozległ się okrzyk przerażenia. Giancarlo odwrócił się. Wszyscy padli na ziemię; wszyscy poza nim i przewodnikiem, który stał pośrodku z rozchyloną szeroko kamizelką. Do torsu przymocowaną miał baterię materiałów wybuchowych. Migała czerwona dioda.
– Za Palestynę!!! – wrzasnął zamachowiec.
Giancarlo rzucił się w dół ścieżki. Gdy usłyszał wybuch, zaczął się turlać. Pędził coraz niżej, obijając się boleśnie o kamienie.
Wyhamował na żwirowej fałdzie. Z tyłu rozległo się kilka agonalnych wrzasków. Zaczął wstawać, podparł się na kolanie i uniósł głowę. Wysoko biegał jakiś człowiek, cały w płomieniach, ale po chwili upadł. Po zboczu porozrzucane były krwawe ludzkie strzępy. Na mieście rozległy się syreny.
A w kieszeni Giancarlo zabuczał telefon.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz